Stwierdziliśmy z mężem, że na
wszystkie okazje będziemy sobie kupować rzeczy, które są nam potrzebne, bo po
co kupować coś „w ciemno”, co tej drugiej osobie się nie spodoba, albo nie
przyda?
Ktoś powie: gdzie jest romantyzm i niespodzianka?
Już odpowiadam. My miłość okazujemy sobie codziennie i takie robienie sobie
niespodziewanych prezentów może wcale nie spowodować radości u tej drugiej
osoby. Bo czy zrobienie komuś „niespodzianki” oznacza okazanie miłości? Nie
sądzę, ale każdy decyduje sam.