Mam masę problemów i co z tego? Nie
jestem typem osoby, która się nad sobą użala i nie chcę, żeby inni się nade mną
użalali. Ale tutaj należy oddzielić pojęcie użalania się od docenienia tego, co
przeszłam, bo są to dwa różne pojęcia.
Wylewy dotknęły mnie, więc to ja mam
prawo, żeby się uskarżać, a nie robię tego. Mało tego, chętnie pomogę innym,
oczywiście na tyle, na ile mogę. Nie pomogę komuś wnieść mebli do mieszkania,
bo jest to nierealne, ale mogę ofiarować dobre słowo, poradę, czy podzielić się
moimi doświadczeniami.
Może niektórym wydawać się, że to
niewiele, ale to może być mały kamyk, który spowoduje lawinę.