Co jesteś gotowy poświęcić dla wiary? Czy możesz powiedzieć, że wszystko? A swoje zdrowie? Gdyby jedynym sposobem, żebyś zaczął prawdziwie wierzyć, było pozbawienie cię np. mowy i przestałbyś mówić?
Albo gdybyś z dnia na dzień przestał chodzić, ale za to zyskał bardzo bliską relację z Panem Bogiem?
A gdyby planem Pana Boga na twoje życie byłby brak żony, abyś w ten sposób mógł pracować dla Niego i zaangażować się w to na 100%, a to dawałoby ci niewyobrażalne szczęście?
Czy byłbyś gotowy na takie poświęcenie, czy całe życie byś się opierał, będąc nieszczęśliwym?