W sobotę
wybrałam się wraz z moim mężem na święcenie pokarmów do kościoła. Wybrałam się
bez wózka, a mąż mnie podtrzymywał. Na święceniu byłam pierwszy raz od 6 lat. Po święceniu udałam się
jeszcze do krzyża, uklękłam i ucałowałam rany Pana Jezusa też pierwszy raz od 6
lat.
Pewnie
niektórzy zastanawiają się, dlaczego sama nie chodzę. Dla mnie i dla moich
bliskich to jest oczywiste, ale zapewne nie dla wszystkich, więc odpowiadam: z
powodu braku równowagi, która została nadwątlona w wyniku wylewów, ale kiedyś
ona wróci i będę sama chodzić.