Czy prosisz o wszystko, co dobre dla drugiego człowieka?
Wstawiasz się u Boga za innymi ludźmi?
Czy łapiesz się za głowę i mówisz, co się dzieje z tym światem?
A modlisz się za ten świat, „stajesz w wyłomie” pomiędzy Bogiem, a ludźmi?
Nie? Dlaczego więc dziwisz się, że ten świat tak wygląda, skoro tak, jak większość myślisz, że to inni powinni coś zrobić?