Przypomnijmy sobie przypowieść o pszenicy i o chwaście:
„Inną przypowieść im przedłożył:
Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast.
Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: "Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?"
Odpowiedział im: "Nieprzyjazny człowiek to sprawił".
Rzekli mu słudzy: "Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?"
A on im odrzekł: "Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza".
Życica roczna to chwast, który bardzo przypomina pszenicę. Oplątuje on korzenie pszenicy, dlatego wyrwanie go grozi wyrwaniem pszenicy, która jest z nim związana. Ponadto ziarna życicy opanowuje grzyb, który zawiera trujący alkaloid – temulinę. Powoduje ona bóle i zawroty głowy, ślepotę, a nawet śmierć.
Tak jak chwast z przypowieści Jezusa, który bardzo przypomina życicę i udaje pszenicę, tak zło coraz częściej udaje dobro, a my tak, jak ci słudzy z przypowieści chcemy tego zła pozbywać się od razu – od razu go wyrywać i niszczyć. Konsekwencje takiego działania „od razu” są fatalne w skutkach, ale człowiek już musi wyegzekwować sprawiedliwość.
A Bóg daje szansę na odwrócenie się od zła i czeka, aż człowiek do Niego wróci.
Ewelina Szot