Nie da się –
takie słowa nie istnieją w moim słowniku, bo gdybym myślała tak zarówno ja, jak
i mój mąż, pewnie by mnie tu dziś nie było.
W ogóle, co
mają znaczyć te słowa? To innymi słowami „poddaję się”. Bo kiedy stanie jakaś
przeszkoda na drodze większość ludzi mówi: „nie da się” i się poddaje. Czyli
według tej zasady, ja powinnam zrobić to samo w 2012 r., kiedy to przeszłam 2
operacje i straciłam wszystko, co wypracowałam od 2010 r.? Ale ja się tak łatwo
nie poddaję i każdego dnia to udowadniam, np. na wycieczce w Odrzykoniu.