Dziś
mija dokładnie 10 lat od naszego pierwszego spotkania.
Poznaliśmy się pod naszą wspólną
szkołą, w szkole odbywała się dyskoteka andrzejkowa. Ja chodziłam wtedy
do 2 klasy technikum, a Paweł rok wcześniej skończył tę szkołę. Pod dyskotekę
przyszedł z moim kolegą z klasy, który był jego sąsiadem.
Wtedy się tak średnio
kojarzyliśmy, a później on napisał do mojej koleżanki, żeby dała mu mój numer,
ale w końcu ona dała jego numer mnie.
Ja napisałam do niego
życzenia na Święta Bożego Narodzenia i po świętach umówiliśmy się na pierwszą
randkę.
Potem już się to potoczyło,
spotkanie za spotkaniem i po prostu byliśmy parą. Paweł nigdy nie poprosił mnie
o przysłowiowe „chodzenie”, bo mówił, że chodzić to z kimś można do sklepu po
bułki.
Dla nas to było oczywiste,
że jesteśmy razem, bo się kochaliśmy i ślub też był czymś oczywistym, nie mogło
być inaczej.