Wszyscy,
których znam mówią: „Ale ten czas szybko płynie. Dopiero był poniedziałek, a
już jest piątek”. Ale, co można na to poradzić? Zupełnie nic.
A ja to się cieszę, że on upływa,
pewnie jako jedna z niewielu na tej planecie. A dlaczego? Bo szybciej będę
samodzielna i sprawna.
Ktoś powie, że przecież jest ogromna
różnica, porównując mój stan do lat ubiegłych, ale to nie jest jeszcze 100%,
które chciałam osiągnąć. Dodatkowo te dni prawie od 6 lat są podobne, wszystko
kręci się ciągle wokół jednego.
Nie chcę więc, żeby ten czas płynął
powoli, bo to nie jest nic fajnego cały czas być od kogoś zależną i nawet nie
móc wybrać się sama na zewnątrz.
Dobrze, że mogę wyjść chociaż z
czyjąś pomocą.