Choroba
jednej osoby ma bezpośredni wpływ na życie jej rodziny, zwłaszcza tej
najbliższej. A czasem osoby, która ma dopiero zostać członkiem jej rodziny, bo
przecież mój mąż, był moim narzeczonym, gdy zachorowałam. Pobraliśmy się w
czasie mojej choroby, gdy jeździłam na wózku.
Tak, czy
owak, nie tylko moje życie się zmieniło, ale moich bliskich też. Chociaż moje
diametralnie i w stopniu największym, to nie można zapominać o nich.
Nie od razu
przyzwyczailiśmy się do nowej sytuacji, ale to nastąpiło. Oczywiście wymagało
to od nas wszystkich dużo pracy i zaangażowania.
Praca,
zrozumienie i zaangażowanie – to jest recepta dla tych wszystkich, którzy stają
w podobnej sytuacji, jak my prawie 6 lat temu.
A dla
wszystkich istotna rada ode mnie na temat wagi. Wiem, że pewnie nikt nie
utrzymuje poprawnej sylwetki, myśląc o ewentualnej chorobie, ale zastanówcie
się, co zrobią wasi krewni, jeśli nie będą w stanie sobie z wami poradzić?
Choroba
jest, jak osoba, której zawiązano oczy i dano broń. Nie wiadomo w kogo trafi.