Ostatnio
odnalazłam nową pasję – robienie i przeróbka zdjęć.
Przedtem
tylko przerabiałam zdjęcia, bo nie byłam na tyle sprawna, żeby poradzić sobie z
aparatem, dodatkowo mało chodziłam, co też stanowiło barierę przy robieniu
zdjęć. Teraz chodzę z mężem i przeważnie robię zdjęcia martwej naturze, bo ona
się nie rusza i mi nie ucieka. Czasem wyskoczyła mi znienacka wiewiórka,
bażant, albo kuropatwa, ale tak szybko, jak wyskoczyły, tak szybko uciekły.
Ale kiedyś
mi się uda sfotografować jakieś zwierzę i nie będzie to ślimak:)