Czy wolność ma jakieś koszty? Okazuje się, że ma, tylko mało kto o tym mówi.
Większość ludzi mylnie rozumie wolność, jako robienie wszystkiego, co się chce, bez żadnych konsekwencji, a to jest błąd. Taka wolność nie istnieje.
Twoja wolność jest ograniczona wolnością drugiego człowieka.
Przykład – chcesz sobie w bloku o 2 w nocy włączyć muzykę na cały regulator. Jesteś przecież wolny… ale twoi sąsiedzi też są wolni i oni potrzebują ciszy o tej porze. Zatem swoją głośną muzyką ograniczasz ich wolność, a wtedy oni mogą ograniczyć twoją wolność wzywając policję. W ten sposób ponosisz koszty swojej mylnie rozumianej wolności.
Inny przykład – czy możesz jechać pod prąd samochodem? Ograniczasz w ten sposób wolność osób, które jadą zgodnie z przepisami.
A możesz zabrać koleżance jej rower, bo ty go chcesz? Jak go jej zabierzesz, to czekają cię poważne konsekwencje twojego zachowania.
A możesz odbić żonę swojemu koledze bez żadnych konsekwencji?
Wciska nam się wszystkim fałszywy obraz wolności, który nie istnieje i często używa się tego fałszywego obrazu, jako argumentu w sporach i kłótniach.
Wolność jest ściśle związana z pojęciem zależności, tylko dlaczego tak mało się o tym mówi?
Wstępujesz w związek małżeński pod przymusem? Nie, robisz to w pełnej wolności. To dlaczego później narzekasz, że twoja wolność się skończyła? Coś tu się nie zgadza… Czy prawdziwą miłością nie byłoby uczucie wolności w związku z tym, że jesteś od kogoś zależny?
A może po prostu ty nie chcesz być za nikogo odpowiedzialny i z tym mylisz wolność?
Ewelina Szot