Czy, gdy widzisz człowieka w potrzebie, myślisz jakby mu pomóc? Czego potrzebuje? Może pieniędzy, a może po prostu twojego czasu?
Może ktoś jest samotny i potrzebuje czyjegoś towarzystwa? Zwykłej, a może niezwykłej rozmowy?
A może ktoś potrzebuje żebyś się za niego pomodlił?
Najważniejszym jest postawienie się na miejscu tego człowieka i zastanowienie się, czego mu potrzeba?