niedziela, 20 lipca 2025

21.07.2025 r. (Mt 12, 38-42) Znak Jonasza



Jakiego znaku potrzebujesz, żebyś uwierzył w dobroć Boga?
Potwierdzenia przez naukowców?
Cudów eucharystycznych nauka nie potrafi wyjaśnić, a niektórzy i tak w nie nie wierzą.
Może potrzebujesz filmu albo zdjęcia?
W dzisiejszych czasach wszystko można spreparować, zatem tylko wiara jest tu dowodem.
https://ziarnko-gorczycy.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=1397&p=2889#p2889

BRAK BURZ W ŻYCIU?

 



 

            Wyobrażasz sobie świat, w którym nie ma burz, czyli świat, w którym nie pada deszcz? Wszystkie dni są słoneczne, ale skąd żywe istoty mają brać wodę? Jak mają uczyć się żyć w trudnych warunkach? Jak mają żyć i doceniać to, co mają skoro każdy dzień jest pozornie dobry?

            A jak widzisz swoje życie, gdy na okrągło wszystko idzie po twojej myśli? Czy po pewnym czasie nie wpadniesz w nudę, a wszystko będzie ci obojętne i niczego nie będziesz doceniać?

            Fakt, że wierzysz nie oznacza, iż w twoim życiu nie będzie burz, czyli trudnych sytuacji. Dzięki wierze będziesz miał siłę, by każdą burzę przetrwać, natomiast bez wiary rozsypiesz się i runiesz.

            Jezus powiedział:

„Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”. (Mt 7, 24-27)

 

            Ty zatem decydujesz o tym, czy budujesz na skale, czy na piasku i ty decydujesz o swojej przyszłości – czy będziesz stać twardo czy się rozsypiesz.

        Ewelina Szot

sobota, 19 lipca 2025

20.07.2025 r. (Łk 10, 38-42) Jezus w gościnie u Marty i Marii

Usłysz słowa Jezusa skierowane do ciebie: „(twoje imię) martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego”.
Bo czy nie jest tak, że niepokoisz się wieloma ziemskimi sprawami, a o swoje życie po tym życiu w ogóle się nie troszczysz?
Ubezpieczasz się na wiele okazji: na wypadek choroby, na wypadek śmierci, od pożaru, od powodzi, od uderzenia pioruna itd., a czy u Boga się ubezpieczyłeś? Swoje życie fizyczne ubezpieczasz, a duchowe? Dbasz o przyszłość twojej duszy?
Pan Jezus mówi (Mt 10, 28):
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”.
Ubezpieczenie oznacza zależność, w tym wypadku od Boga. Ale to, że jesteś zależny od Niego i akceptujesz fakt, że sam jesteś słaby robi z ciebie mocarza. Bo to właśnie w słabości jest ukryta siła. I może wyglądasz niepozornie tak, że ludzie nie biorą cię na poważnie, ale w środku możesz być tak mocny, że nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych, bo jest z tobą Bóg.
Biblijnego Dawida też traktowano z przymrużeniem oka i nie brano go poważnie. A pokonał procą Goliata i został królem Izraela, bo był z nim Bóg, któremu ufał bezgranicznie.
Ty też zaufaj Bogu, bo nawet gdybyś się zachwiał, masz 100% ubezpieczenie. Bóg jest zawsze przy tobie, żeby cię w razie potrzeby złapać i osłonić. Księga Powtórzonego Prawa mówi (Pwt 3, 22):
„Nie bój się ich, bo Pan, Bóg wasz, będzie za was walczył”.
Pan cały czas idzie przed tobą, by cię chronić. Dlaczego zatem ty mówisz Mu „nie”, zamiast oddać się w bezpieczne dłonie Boga?
Zdajesz sobie sprawę z tego, co to znaczy być chronionym przez dłonie samego Boga?

CZY CHODZISZ DO KOŚCIOŁA DLA LUDZI?

 



 

Dlaczego obrażasz się na Boga, jeśli zawinił człowiek?

Przecież Bóg obdarzył każdego człowieka wolną wolą. Człowiek sam decyduje, czy wybiera dobro lub zło. Zawsze ma wybór, nawet jeśli za wierność Bogu będzie musiał oddać swoje życie, jak to zrobiło wielu męczenników.

Zatem jeśli ktoś postępuje twoim zdaniem źle, nie krzycz do Boga, czemu na to pozwolił. On wszystkim ludziom dał wolną wolę.

To człowiek zdecydował, że wsiądzie po pijaku do samochodu.

To człowiek zdecydował, że zdradzi swoją żonę z koleżanką z pracy.

To człowiek zdecydował, że zabije swoje nienarodzone dziecko.

To człowiek zdecydował, że uwiedzie męża innej kobiety.

To człowiek zrobił coś tak złego, że odciągnął innych ludzi od Kościoła. A może to byli agenci Złego? Może to była celowa akcja Szatana? On celowo uderza w Kościół, żeby odciągnąć ludzi od Boga.

„Uderz pasterza, a owce się rozpierzchną”.

Ewelina Szot

19.07.2025 r. (Mt 12, 14-21) Jezus cichy i pokornego serca

 


Czy jesteś cicha i pokorna, czy wręcz przeciwnie?
Zawsze musisz coś powiedzieć, a takiej cnoty, jak pokora to w ogóle nie znasz?
Taki był Jezus, taka była Maryja? Chyba, a raczej na pewno nie, a kto jest głośny i zawsze musi stanąć na jego?
Zatem, kogo ty naśladujesz?

piątek, 18 lipca 2025

LINA RATUNKOWA

 



 

 

Maryja.

Korzystasz z Jej pomocy?

Ona jest naszą najlepszą Orędowniczką i Pośredniczką u Boga. Jezus niczego nie odmówi swej Matce, więc zupełnie niezrozumiały jest brak proszenia Jej o pomoc.

Wyobraź sobie taką sytuację: posiadasz sad pełen jabłoni, potrzebujesz jednak czegoś od Króla królestwa, w którym mieszkasz.

Idziesz do Niego, wpierw jednak zrywasz najpiękniejsze jabłko, jako dar dla Niego.

Kiedy pójdziesz bezpośrednio do Króla, nie wiadomo jak cię przyjmie, ale gdy pójdziesz najpierw do Jego Matki – Królowej i poprosisz Ją, żeby to Ona załatwiła twoją sprawę, rzecz będzie wyglądała zupełnie inaczej.

Ona weźmie twoje jabłko, wypoleruje, położy na złotej tacy i sama Mu zaniesie, przedstawiając twoją sprawę, a Król niczego swojej Matce nie odmówi.

 

Maryja rzuca nam linę ratunkową – nam, którzy toniemy w grzechu. Rzuca nam linę ratunkową – różaniec, by nas wciągnąć na pokład nowej Arki Przymierza, którą jest Ona sama.

Następnie transportuje wszystkich ocalonych na most, którym jest Jezus Chrystus, a który prowadzi do Raju (polecam książkę pt. „Dialog o Bożej Opatrzności” św. Katarzyny ze Sieny).

Zatem, czy złapiesz tę linę ratunkową czy wolisz utonąć?

Ewelina Szot