Gdy gotujesz jakąś potrawę, to musisz ją co jakiś czas zamieszać, bo się przypali.
Z twoim życiem jest podobnie, tylko tą potrawą jesteś ty, a kucharzem jest Pan Bóg. Kiedy nic nie zmieniasz w swoim życiu, wszystko robisz tak samo, to zaczyna się robić nijako, z wierzchu robisz się letnia, a w środku wszystko w tobie buzuje i jeśli nic nie zmienisz, to się przypalisz.
Czasem sami nie jesteśmy w stanie nic zmienić i wtedy niezbędna jest interwencja Pana Boga. On musi zamieszać w naszym życiu i w ten sposób Bóg ratuje nas przed katastrofą.
Mnie uratował, choć początkowo wcale mi się nie podobał sposób w jaki interweniował, ale trzeba pamiętać, że „myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana”. (Iz 33, 8)
Ewelina Szot