czwartek, 15 października 2015

Zwyczajność potrzebna



Może niektórym codzienne czynności wychodzą bokiem, ale ja bym bardzo chciała je robić i nie mogę się doczekać kiedy to nastąpi.
Chciałabym przynieść mężowi śniadanie do łóżka, uprasować mu koszulę do pracy oraz podać mu własnoręcznie zrobiony obiad, czy też umyć okna. Kiedyś to umiałam, a teraz uczę się wszystkiego jeszcze raz.
Może niektórzy myślą, że ten okres zaraz po wylewie był najtrudniejszy. Owszem, ale teraz też wcale nie jest łatwo, bo jeszcze trochę jestem na etapie ćwiczeń, ale już wchodzę w ten etap, który polega na robieniu zwykłych, codziennych rzeczy. To jest naprawdę trudne, uczyć się tego powtórnie w wieku 27 lat.
Niedawno udało mi się pierwszy raz od ponad 5 lat nawlec igłę. Próbowałam ponad 10 minut, a mimo że byłam cała mokra od tego wysiłku, powiedziałam sobie, że nie odpuszczę i ją nawlekę. I udało się.
Z chodzeniem będzie podobnie. W końcu się uda.