wtorek, 25 lutego 2014

początek, a może...


Postanowiłam pisać tego bloga, bo już mam dosyć tego z czym spotykam się codziennie. Jestem osobą niepełnosprawną, która porusza się na wózku inwalidzkim. W 2010 roku miałam wylew spowodowany naczyniakiem. Niewiele brakowało, a umarłabym. Jednak dzięki mojej wytrwałości, ciężkiej pracy oraz wsparciu ze strony bliskich, wracam do zdrowia i utraconej sprawności. To co mnie obecnie spotyka to jakaś paranoja. Mam tego serdecznie dosyć. Z przejawami niesprawiedliwości wobec osób niepełnosprawnych, takich jak ja, spotykam się wszędzie: w urzędach, galeriach handlowych, w mojej gminie, toaletach, a nawet w kościołach. Nie będę już dłużej milczeć. Niech się wszyscy dowiedzą, że życie niepełnosprawnych naprawdę nie jest lekkie. A utrudniają je ludzie dookoła. Naprawdę czasem niewiele trzeba, żeby drugiemu człowiekowi żyło się lepiej, czasem wystarczy tylko pomyśleć. Ale i czasem, i to jest za trudne. Ważne, że ludziom pełnosprawnym jest dobrze, to po co myśleć o niepełnosprawnych. Może wreszcie ludzie niepełnosprawni  przestaną być traktowani jak obywatele drugiej kategorii i zaczną być traktowani na równi z innymi.
     Nie będę nikogo oszczędzać w tym blogu, zbyt długo milczałam. Może dzięki temu coś się zmieni w tym kraju.

        Żeby nie było tak źle opiszę również podmioty i osoby, które okazały mi naprawdę dużo dobroci i życzliwości. Naprawdę jestem wdzięczna za to, że pojawili się w moim życiu. Gdyby nie ci ludzie nie osiągnęłabym tego, co osiągnęłam.




     Na moim blogu zostaną poruszone również sprawy, które zwróciły moją uwagę. Niekoniecznie będą to sprawy, które bezpośrednio mnie dotyczą, ale pośrednio są związane ze mną i uważam, że zasługują na uwagę.