Zadnie powierzone nam wszystkim od samego Jezusa – głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia.
Misja nadal trwa, nie zakończyła się. Będzie trwać, aż do ponownego przyjścia Pana Jezusa. Jak więc, konkretnie ty wywiązujesz się z tego zadania? Może myślisz, tak jak większość ludzi, że ono jest już nieaktualne? Jest bardzo aktualne, zwłaszcza dziś, kiedy mnóstwo ludzi wyrzuca Boga ze swojego życia.
A dlaczego twoim zdaniem ten świat wygląda tak, jak wygląda, gdzie wśród ludzi panuje brak jedności, kłamstwo, nienawiść, złość, gniew? Czy nie dlatego, że ludziom (w tym tobie) brakuje odwagi, by iść i głosić słowo Boże? Czy nie obawiasz się tego, że ktoś cię wyśmieje, bo wierzysz i praktykujesz wiarę? Może chodzisz do kościoła, ale jakie to ma przełożenie na twoje życie?
Czy po Mszy Świętej jest w tobie radość i czujesz się zupełnie innym, lepszym człowiekiem? Bo jeśli po tobie nie widać zmiany, to czy twoje słowa o Bogu będą wiarygodne? Ty byś komuś takiemu uwierzył/uwierzyła?
Misja nadal trwa, nie zakończyła się. Będzie trwać, aż do ponownego przyjścia Pana Jezusa. Jak więc, konkretnie ty wywiązujesz się z tego zadania? Może myślisz, tak jak większość ludzi, że ono jest już nieaktualne? Jest bardzo aktualne, zwłaszcza dziś, kiedy mnóstwo ludzi wyrzuca Boga ze swojego życia.
A dlaczego twoim zdaniem ten świat wygląda tak, jak wygląda, gdzie wśród ludzi panuje brak jedności, kłamstwo, nienawiść, złość, gniew? Czy nie dlatego, że ludziom (w tym tobie) brakuje odwagi, by iść i głosić słowo Boże? Czy nie obawiasz się tego, że ktoś cię wyśmieje, bo wierzysz i praktykujesz wiarę? Może chodzisz do kościoła, ale jakie to ma przełożenie na twoje życie?
Czy po Mszy Świętej jest w tobie radość i czujesz się zupełnie innym, lepszym człowiekiem? Bo jeśli po tobie nie widać zmiany, to czy twoje słowa o Bogu będą wiarygodne? Ty byś komuś takiemu uwierzył/uwierzyła?
