Często odczuwam ogromny ból,
ale nie fizyczny, a psychiczny. Dlaczego? Bo większość ludzi mnie nie rozumie, mało
tego, w większości ludzie nawet nie starają się mnie zrozumieć, czy nawet nie
chcą.
Dodatkowo obrażają się na
mnie, czy mają do mnie pretensje, bo czegoś nie zrobiłam. Ale ja nie robię tych
rzeczy, nie dlatego, że mi się nie chce, tylko dlatego, że nie mogę z przyczyn
zdrowotnych.
Bo ja nie miałam
przeziębienia, tylko 3 wylewy, a 4 razy omal nie umarłam. A jednak jestem tu i
się nigdy nie poddam. Jeśli ktoś chce mi w tym pomóc to proszę o traktowanie
mnie normalnie, ale jednocześnie pamiętając przez co przeszłam.