czwartek, 16 lipca 2015

Kolejna rocznica



                17.07.2015 r. mija kolejna rocznica od mojego wylewu. Tym razem to już 5 lat.
             Patrząc z perspektywy czasu na to wszystko, co się wydarzyło przez ostatnie lata, nie mam pretensji, że miałam ten wylew. Zaakceptowałam to zdarzenie. I choć to był prawdziwy koszmar, to były też i pozytywne strony.
                Bo gdzie bym teraz była i co bym robiła, gdyby nie wylew? Pewnie miałabym jakąś nudną pracę, której bym nie lubiła, bo nie odnalazłabym mojego powołania, którym jest pisanie, albo pracowałabym „na zmywaku” za granicą, licząc każdy grosz.
                Ale było, to co było i nie powiem, że to na mnie nie wpłynęło. Zmieniłam się, ale raczej na plus. Nie tylko ja tak uważam, ale osoby z mojego najbliższego otoczenia też.
                A wszystkim powiem: nie ma co się załamywać, tylko cały czas iść do przodu. Ja już jeden cel główny osiągnęłam – jestem zdrowa, teraz czas na samodzielne chodzenie.
Czy wyglądam jakbym miała 3 wylewy?