niedziela, 23 listopada 2014

Nauka upadania



     Jeszcze przed pobytem w szpitalu uczyłam się techniki prawidłowego upadania. Oby mi się nigdy nie przydała ta wiedza, ale w razie czego muszę wiedzieć co mam robić.
     Ja mam tendencję wychylania się do tyłu, co jest chyba gorsze, niż przewrócenie się do przodu. Zresztą mówili mi, że lepiej przewrócić się do przodu, niż do tyłu. Lecąc do przodu, możemy obronić się rękami, a do tyłu czym?
     Przewracając się do tyłu należy przyciągnąć głowę do mostka, żeby przy upadku jej nie uszkodzić. Rąk nie dajemy do tyłu, bo upadając na nie, jest to mała powierzchnia i możemy je połamać. Dlatego ręce musimy złożyć i położyć je na klatce piersiowej.
     Dodatkowo kiedy idziemy z kulami musimy je odrzucić, żeby sobie nic nie zrobić, ale nie za daleko, bo później trzeba jakoś wstać.
       Robimy te rzeczy, gdy wiemy, że się nie uratujemy.
     Upadając do przodu należy obrócić głowę w bok, żeby nie upaść na twarz i należy spaść na przedramiona.
     Przede mną jeszcze daleka droga zanim zacznę chodzić bez niczyjej pomocy i asekuracji. Teorię znam, ale gorzej to będzie zastosować w praktyce. Kiedy się upada, to trwa to bardzo krótko. Ciężko będzie o tak wielu rzeczach pomyśleć i je wykonać. Właściwie to może nie pomyśleć, bo trzeba to zrobić automatycznie.
     Czeka mnie jeszcze dużo pracy.