Ostatnio
oglądałam stare zdjęcia. Były takie sprzed wylewu. Myślałam wtedy, ile ja bym
dała, żeby wyglądać jak wtedy.
Ale zaraz
potem były moje zdjęcia niedługo po wylewie, gdzie byłam prawie o połowę
chudsza, z krótkimi włosami, z bardzo wyraźną blizną po tracheotomii.
Zobaczyłam,
że teraz wyglądam całkiem nieźle w porównaniu z tym, co było kiedyś. Może nie
jest idealnie, ale nie jest najgorzej. Zawsze może być gorzej.
Po wylewie
myślałam, że jest źle, bo nie chodzę, ale kiedy w 2012 r. trafiłam do szpitala
i przestałam mówić, stwierdziłam, że wcale nie było tak źle, bo w tamtej chwili
było fatalnie.
Dlatego
teraz staram się cieszyć każdą chwilą mimo, że jeszcze nie chodzę. Cieszę z
naprawdę małych rzeczy, bo przeżyłam na własnej skórze ich brak.