Powiedz, czy gdy wszystko układa się po twojej myśli, wszystko ci się udaje, masz się za samowystarczalnego, nikt ci nie jest do szczęścia potrzebny; to czy myślisz wtedy o Panu Bogu?
Czy dziękujesz Mu za to wszystko (bo to od Niego pochodzi), czy raczej cały sukces przypisujesz sobie?
A gdy przychodzi nieszczęście, to czy wtedy nie przypominasz sobie o Panu Bogu i zaczynasz Go prosić o poprawę sytuacji?
W takiej chwili skuteczniejsze będzie szczere podziękowanie Mu za tę trudną sytuację i uwielbienie Go.
Czy ufasz Mu? Czy wierzysz, że dla Niego nie ma nic niemożliwego? Czy wierzysz, że On z każdej sytuacji może wyciągnąć dobro?