niedziela, 24 kwietnia 2022

Alatria



Włochy 1228 rok. Pewna młoda dziewczyna chciała zdobyć względy przystojnego młodzieńca. Bała się jednak, że same jej wdzięki nie wystarczą. Postanowiła więc zdobyć miłosny eliksir. Udała się więc do kobiety, o której mówiono, że zna się na takich sprawach. Ta poradziła jej żeby przyjęła Komunię Świętą, ale jej nie połykała, tylko schowała w chusteczce bo „jakiż środek może być mocniejszy od boskiego ciała Króla Serc”, a następnie przyniosła ją jej.
Próżna dziewczyna posłuchała rady. Jednak wciąż dręczyły ja wyrzuty sumienia. Kiedy niosła do domu Najświętszy Sakrament przeżywała ogromne duchowe udręki. Chcąc uspokoić sumienie schowała Hostię w małym woreczku, a następnie ukryła ją obok trzymanego w domu chleba. Minęły dwa dni i dwie ciężkie, wypełnione koszmarnymi snami noce. Rankiem trzeciego dnia, dziewczyna wciąż zastanawiała się czy oddać Hostię kobiecie, do przygotowania eliksiru młodości, czy odnieść ją do kościoła. W końcu wyciągnęła woreczek z ukrycia i zajrzała do środka. To, co zobaczyła, przeraziło ją. Ujrzała bowiem Hostię, ale nie w postaci chleba, ale ciała koloru krwi.
Dziewczyna zaczęła krzyczeć, więc od razu zbiegli się wszyscy mieszkańcy domu. Zszokowani poinformowali o cudzie sąsiadów. W ten sposób „poczta pantoflową” wieść dotarła aż do księdza proboszcza. Kapłan, nie zwlekając, przybył do domu dziewczyny, owinął woreczek z Hostią welonem i procesyjnie zaniósł Pana Jezusa do Biskupa.
Po kilku wiekach, bo dopiero w 1960 roku bp. Edoardo Facchini z Alatri przeprowadził kanoniczne rozpoznanie świętych relikwii. Relikwiarz z Hostią przeniesiono z kaplicy do pomieszczenia w katedrze. Tam zbadano pieczęcie, które od wieków były nienaruszone. Wówczas bp Facchini złamał je i wyjął cudowną Hostię, która przybrała fragment ciała lekko brązowego koloru. „Ten cud nadal trwa. Jest on widzialny, niezniszczalny, rzeczywisty” – powiedział któregoś dnia w kazaniu bp Cesario D’Amato.