Wcześniej
pisałam, że nie dam rady sobie zupy podgrzać. To już nieaktualne! Kiedyś zalałam
sobie płatki gorącym mlekiem i robię to każdego dnia.
W Tajęcinie
uczyli mnie, jak na wózku przewieźć gorącą herbatę z kuchni do pokoju. Trzeba
na kolanach położyć deskę do krojenia, a na desce kubek i przewieźć wózkiem. Z
gorącym mlekiem było podobnie. Nalałam go do rondelka z długim uchem, zagrzałam,
a kiedy było gorące złapałam za ucho
i położyłam go na desce, która była na kolanach. Przewiozłam mleko na stół,
gdzie był talerz z płatkami i nalałam mleko do talerza.
Dla mnie to
było prawdziwe osiągnięcie i jestem z siebie dumna.