W związku
ze śmiercią Anny Przybylskiej i zbliżającym się Dniem Wszystkich Świętych,
naszły mnie pewne refleksje, którymi chcę się z wami podzielić.
W życiu
człowieka są różne zdarzenia – złe i dobre. Nie zawsze jest słodko i
cukierkowo, choć byśmy tego chcieli.
Przykład
Anny Przybylskiej i mój na to wskazują. Różnica między nami jest taka, że mnie
się udało oszukać śmierć, a jej niestety nie.
Nasze
przykłady pokazują, że należy się cieszyć każdą chwilą, bo nie wiadomo co nas
może spotkać. Możecie nie wierzyć, ale byłam blisko śmierci trzykrotnie. Od
czasu wylewu, Wszystkich Świętych, kiedy zapalam znicze na grobach, wzbudza we
mnie taką refleksję, że to ja mogłam teraz leżeć na cmentarzu i na moim grobie
bliscy zapalaliby znicze. A jednak nie, jestem tu i mam się coraz lepiej.
Może ten
post wzbudzi w was taką refleksję i niektórzy przemyślą swoje postępowanie.
Pamiętajcie, jeszcze nie jest za późno…