Święta Wielkanocne nie są po
to, żeby utkwić w tej przedświątecznej gorączce, w tej całej bieganinie. Bo
chyba nie jest najważniejsze pieczenie placków, robienie sałatek, świąteczne
porządki. To też jest ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze jest to, co
dostaliśmy od Jezusa Chrystusa, poprzez Jego mękę. A chyba niektórzy o tym
zapomnieli.
Przy okazji Świąt
Wielkanocnych należy zatrzymać się i przemyśleć swoje życie.
Ja tak zrobiłam i doszłam do
wniosku, że moje życie bardzo przypomina Święta Wielkanocne. Najpierw Droga
Krzyżowa. U mnie jest od 2010 roku, czyli od wylewu. Zmartwychwstanie to symbol
końca naczyniaka. Zakończenie jeszcze nie nastąpiło, bo czekam na moment, aż
zacznę sama chodzić.
Taką mam refleksję. A Ty?