http://ziarnko-gorczycy.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=323&sid=d7ed1a4d031a03b647c55a41d84dd432
Wyobraź sobie, że Pan Jezus przychodzi do ciebie
w odwiedziny. Jak się zachowujesz? Krzątasz się, jak Marta: „Panie
Jezu, kawki czy herbatki się napijesz? A może coś zjesz? Nie wiedziałem,
że przyjdziesz, więc nic nie mam przygotowane, ale zaraz coś
przyrządzę”. I nie siedzisz z Panem Jezusem, bo cały czas coś
przygotowujesz.
A może jesteś, jak Maria i chcesz być cały czas przy Panu Jezusie? Ważny jest dla ciebie On sam. Słuchasz każdego Jego słowa i nie chcesz nic przegapić, bo sam Bóg przyszedł do ciebie w odwiedziny.
Jak we wszystkim, potrzebny jest tu umiar.
I z postawy Marty, i z postawy Marii musimy wziąć po trochę i zbudować własną postawę. Trzeba zadbać o obowiązki dotyczące przyjęcia gościa, ale nie możemy zapomnieć o nim samym.
On przychodzi do ciebie, żeby z tobą być i porozmawiać z tobą, a nie po to, by zjeść twoje popisowe danie.
A może jesteś, jak Maria i chcesz być cały czas przy Panu Jezusie? Ważny jest dla ciebie On sam. Słuchasz każdego Jego słowa i nie chcesz nic przegapić, bo sam Bóg przyszedł do ciebie w odwiedziny.
Jak we wszystkim, potrzebny jest tu umiar.
I z postawy Marty, i z postawy Marii musimy wziąć po trochę i zbudować własną postawę. Trzeba zadbać o obowiązki dotyczące przyjęcia gościa, ale nie możemy zapomnieć o nim samym.
On przychodzi do ciebie, żeby z tobą być i porozmawiać z tobą, a nie po to, by zjeść twoje popisowe danie.
