czwartek, 10 listopada 2022

JAK ZOSTAŁAM UCZENNICĄ JEZUSA



            Aby zrozumieć powołanie mnie na uczennicę Jezusa,  należy najpierw zapoznać się z historią powołania pierwszych uczniów:

Ewangelia wg św. Łukasza 5, 4-11:

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!».

 A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci».

 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać.

 Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny».

 I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

 

            A teraz, jak to się ma do mnie.

            W 2010 r., wraz z pierwszymi wylewami weszłam do łodzi i łowiłam. Łowiłam całą noc, czyli jakieś 7 lat, które głównie poświęcałam na ćwiczenia i dochodzenie do sprawności. Byłam tym taka zmęczona, jak Piotr, który łowił ryby całą noc i nic nie złowił.

            Wreszcie w moim życiu pojawił się Jezus, który nakazał bym zarzuciła sieci po prawej stronie łodzi. Ja jak Piotr pomyślałam: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”.

            Gdy to uczyniłam, wszystko zmieniło się na lepsze. „Złowiłam tyle ryb”, że musiałam zawołać kogoś do pomocy. Tym kimś jest mój mąż.

            Teraz razem łowimy ludzi dla Jezusa. Przyłączysz się do nas?

Ewelina Szot