czwartek, 16 czerwca 2022

Lanciano Cud który trwa.

Jeden z pierwszych cudów eucharystycznych dokonał się w VIII wieku w klasztorze p.w. św. Longina na terenie dzisiejszych Włoch – słynnym dziś Lanciano. Po wiekach jego prawdziwość potwierdziła współczesna nauka.
Mnich z zakonu św. Bazylego był bardzo wykształconym człowiekiem, ale wiedza nie pozwalała mu znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania. Nie zachowało się jego imię, ale w źródłach przetrwał krótki opis tego kapłana jako „dobrze obeznanego w naukach tego świata, ale bardzo w sprawach Bożych”. Wśród pytań i wątpliwości, które go nękały, szczególnie silne było to dotyczące prawdziwej obecności Ciała i Krwi Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.
Pewnego razu, po konsekracji, doświadczył szczególnie mocnych wątpliwości: był pewien, że to niemożliwe, by chleb i wino uległy przeistoczeniu i miały stać się Ciałem Boga. Sam Bóg zatem przedstawił mu dowód: zakonnik – zaraz po wypowiedzeniu słów konsekracji – zobaczył, że trzymana w dłoniach hostia zamieniła się we fragment ciała, a wino stało się krwią. Zakonnik, wdzięczny za ten cud, zwrócił się do braci: „ Błogosławieni świadkowie, którym Bóg Najwyższy dał poznać się przed ich oczyma, aby pomieszać moją niewiarę. Chodźcie, bracia, i podziwiajcie Boga naszego, który jest tak blisko nas. Oto Ciało i Krew umiłowanego Pana naszego”. Wkrótce do klasztoru przyszli wierni, by podziwiać cud, o którym usłyszeli. Ciało zostało nienaruszone, a Krew skrzepła w kielichu w 5 różnych grudek (co do wielkości i kształtu). Zakonnicy postanowili je zważyć. Wynik był zaskakujący: jedna ważyła tyle co wszystkie razem, ciężar dwóch wynosił tyle co trzech, a ciężar najmniejszej był równy wadze największej.
Po oficjalnym potwierdzeniu cudu sporządzono na pergaminie szczegółowy dokument, który w języku łacińskim i greckim opisywał wydarzenie. Czuwali nad nim mnisi. W XVI wieku franciszkanów odwiedzili dwaj bracia ze Zgromadzenia św. Bazylego, którzy poprosili o udostępnienie dokumentu. Nocą uciekli wraz z pismem, chcąc prawdopodobnie zniszczyć wszelkie dowody mówiące o niewierze ich współbrata sprzed lat.
W 1971 roku świadectwa cudu, który dokonał się w średniowieczu poddano precyzyjnym współczesnym badaniom. Wykonał je prof. Odoardo Linoli, wykładowca anatomii i patologii histologicznej, chemii i mikroskopii klinicznej. Współpracował z nim profesor Ruggero Bartelli z uniwersytetu w Sienie, który nie tylko uznał wyniki jego badań, ale potwierdził w oficjalnej publikacji. Analizy potwierdzono dokumentacją fotograficzną, wykonaną przy pomocy mikroskopu, zostały upublicznione w Lanciano 4 marca 1971 roku reprezentantom władz miejskich, politycznych i wojskowych, pracownikom służby zdrowia oraz licznie zgromadzonym mieszkańcom.
Wyniki badań potwierdziły, że ciało jest prawdziwym ciałem a krew prawdziwą krwią – należą do człowieka i mają tę samą grupę krwi, (AB – to bardzo rzadko występująca grupa krwi, posiada ją ok 5% ludzi. Tę samą grupę krwi znaleziono na Całunie Turyńskim – płótnie, w które po śmierci zostało zawinięte ciało Jezusa). Co więcej, ciało to prążkowana tkanka mięśnia sercowego (miocardium). Świadczyły o tym między innymi znalezione komórki układu nerwowego typowe dla tej tkanki. Pusta przestrzeń wewnątrz ciała odpowiada komorze sercowej. Nie znaleziono żadnych śladów substancji konserwującej. Nie stwierdzono także śladów cięć ostrym narzędziem, co wykluczało możliwość pobrania tkanki z ciała ludzkiego.
W krwi odnaleziono proteiny z takimi stosunkami procentowymi, jakie znajdują się w obrazie osoczo – proteinowym świeżej krwi. Obecne są w niej minerały (chlorki, fosfor, magnez, potas, mniejsza ilość sodu i większa wapnia). Dobra konserwacja ciała i krwi pozostawionych w stanie naturalnym przez dwanaście wieków i wystawionych na działanie czynników atmosferycznych i biologicznych jest zjawiskiem nadzwyczajnym, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że w tkankach mięśnia sercowego, z których się składa Ciało cudownej hostii, nie znaleziono żadnych śladów soli lub materiałów konserwujących, używanych w dawnych czasach w celach mumifikacji. Krew zaś gdyby została wzięta z martwego ciała, szybko uległaby zepsuciu i rozkładowi. Ta wersja wydarzeń też została więc wykluczona.
3 lata po badaniach, 3 listopada 1974 roku do Lanciano pielgrzymował kard. Karol Wojtyła. Całą noc adorował Chrystusa w Eucharystii. W księdze pamiątkowej napisał: Spraw, abyśmy w Ciebie bardziej wierzyli, pokładali nadzieję i miłowali.
Cudowna hostia i krew przechowywane są w bazylice w Lanciano, którą wzniesiono w średniowieczu i przebudowano w XVIII wieku. Świątynia znajduje się w starej, zabytkowej części miasta, turyści jednak, na ogół interesują się tylko świątynią i cudownymi relikwiami. Franciszkanie strzegą świątyni w Lanciano od 1252 roku. Poprzednimi kustoszami sanktuarium byli bazylianie (do 1176 roku) i benedyktyni (do 1252 roku). W 1258 roku franciszkanie wybudowali obecne sanktuarium. W 1902 roku przeniesiono kielich i monstrancję do marmurowego ołtarza Cudu Eucharystycznego, wzniesionego przez mieszkańców Lanciano w prezbiterium bazyliki za ołtarzem głównym.
Hostia, jak można osobiście przekonać się w sanktuarium w Lanciano, jest lekko brunatna i staje się różowa gdy oświetli się ją od tylnej strony. Skrzepnięta krew jest ziemistego koloru, zbliżonego do żółtego koloru ochry. Hostia jest przechowywana w srebrnej monstrancji, a krew (bryłki ważą łącznie ok 16 gramów) – w ampułce z kwarcu.
W lutym 1574 roku potwierdzono, że łączny ciężar 5 bryłek skrzepniętej krwi jest równy wadze poszczególnej bryłki. Fakt ten opisano na marmurowej tablicy, która w 1636 roku pojawiła się na ścianie kościoła. Podczas następnych badań zjawisko już się nie powtórzyło.
W 1887 roku arcybiskup Lanciano otrzymał od papieża Leona XIII dar odpustu zupełnego obowiązującego po wsze czasy pielgrzymów nawiedzających kościół cudu w ciągu 8 dni poprzedzających święto przypadające co roku w ostatnią niedzielę października.