sobota, 29 lipca 2023

TRUDNE SYTUACJE



 

Co uważasz za trudną sytuację w życiu?

Utrata pracy czy utrata zdrowia (ale nie chodzi mi tu o np. podwyższony cukier czy cholesterol, tylko o niepełnosprawność w stopniu znacznym)?

Uzależnienie finansowe od rodziców czy całkowita zależność od innych osób, wynikająca z braku zdolności do samodzielnej egzystencji?

Bardziej boisz się komornika czy spędzenia wieczności w piekle na wiecznych torturach i męczarniach?

 

I może ktoś powie: „Po co te trudne sytuacje?” i zacznie rozpaczać z powodu „nieszczęścia”, które go spotkało, ale co to da? Czy nie lepiej wziąć się w garść i zrobić coś z tą sytuacją, w której jesteś?

Bo powiedz sam/sama, czy zauważyłbyś/zauważyłabyś, że istnieje Ktoś taki, jak Pan Bóg, gdyby wszystko w twoim życiu szło idealnie i po twojej myśli?

Ja, gdyby nie wylewy pewnie dalej bym sobie tkwiła w tej letniej wierze, w tej bylejakości, ale wylewy otworzyły mi oczy i dzięki Ci Boże za to!

Choć nie były to łatwe doświadczenia, to dziękuję za nie Bogu bardzo często, bo gdyby nie one to nie wiem gdzie bym dziś była. Pewnie kroczyłabym z tym tłumem letnich katolików do zguby.

Tacy letni katolicy znajdują w bardzo ciężkiej sytuacji. Mówią sobie: „Do kościoła chodzę, do spowiedzi 2 razy w roku, nikogo nie zabiłem, nic nie ukradłem, to ja nie muszę nad sobą pracować, nie muszę nic w sobie zmieniać, tacy grzesznicy bezbożnicy to są dopiero źli. Oni pójdą do piekła, nie ja”.

Po prostu, jak celnik i faryzeusz z przypowieści Jezusa – Łk 18, 9-14.

Przypomnij sobie słowa Jezusa: „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.  Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”. (Mt 21, 31-31)

 

Czy zatem ty nie jesteś takim letnim chrześcijaninem, bo wiesz, co mówi Apokalipsa?

„Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.

Obyś był zimny albo gorący!

A tak, skoro jesteś letni

i ani gorący, ani zimny,

chcę cię wyrzucić z mych ust”.

Ewelina Szot