Nic ci się nie chce, bo nie widzisz, żeby cokolwiek miało sens? A może wręcz przeciwnie, cały czas coś robisz i nie potrafisz przestać, bo twoim sposobem na problemy jest ucieczka w nadmierną pracę, która stopniowo cię wykańcza – nie masz czasu na odpoczynek, na relacje z innymi ludźmi, a zwłaszcza nie masz czasu dla Boga. A może tak się czymś smucisz, że wpadasz w rozpacz, która jest złem?
Po tym możesz poznać, że atakuje cię DEMON POŁUDNIA – więcej o nim w moim wcześniejszym artykule: https://ziarnko-gorczycy.pl/index.php/slowo-boze/dobre-slowo/277-75-ogolne-zniechecenie-wypalenie-zawodowe-rozleniwienie-kryzys-wieku-sredniego-dzialanie-demona-poludnia
Myślisz, że ten demon to bajki? Otóż nie! Większość ludzi jest przez niego atakowana. Skąd te depresje i samobójstwa, nawet u dzieci? Skąd te załamania nerwowe? Skąd ten pęd, by mieć więcej, więcej i więcej?
Z tym demonem można walczyć, ale nie tak, jak myśli większość – nie używamy tu żadnej ludzkiej broni. Ta walka rozgrywa się w twojej głowie. Wiem, bo ja ją toczę cały czas. Często coś mnie namawia, żeby dać sobie z czymś spokój, żeby odpuścić, ale wtedy w mojej głowie świeci się czerwona lampka i myślę: „Co zrobiłby Pan Jezus na moim miejscu?” I nasuwają mi się słowa z Ewangelii św. Mateusza: „Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!”
Umiar i rozsądek to jest broń w walce z demonem południa.
Ewelina Szot