czwartek, 4 grudnia 2014

Szpitalne jedzenie



Dlaczego szpitalne jedzenie jest tak kiepskiej jakości? Przecież w szpitalu znajdują się ludzie, którzy mają problemy ze zdrowiem. Powinni zatem dostawać posiłki energetyczne, dające siłę do dalszej pracy. Dlaczego tak nie jest? Bo dla szpitali najważniejsze są niskie koszty.
    Szpitalne jedzenie jest marnej jakości. W szpitalach liczy się przede wszystkim niski koszt posiłku, dlatego wartość energetyczna nie jest wystarczająca dla normalnego człowieka. Większość pacjentów wychodzi ze szpitala, jako osoby niedożywione. Po szpitalu traci się na wadze. Zatem prosta rada dla wszystkich odchudzających się: chcecie schudnąć, idźcie do szpitala.
     Nie mam tu na myśli jakiegoś konkretnego szpitala, bo byłam w trzech i wszędzie było podobnie. Jest to, więc praktyka stosowana w całym kraju.
     A teraz opowiem o szpitalnym jedzeniu w oparciu o własny przykład. Niestety nie mam żadnych zdjęć tych posiłków, bo dostawałam je prawie zimne, więc musiałam się śpieszyć z jedzeniem, a na robienie zdjęć nie było czasu.
     Dość zaskakującym połączeniem było połączenie jajka na twardo z ziemniakami. Innego dnia na obiad było mięso, tak twarde, że nie dało się go ukroić, a o ugryzieniu też nie było mowy. Zjadłam, więc samą kaszę z surówką.
     Zdarzyło się, że na śniadanie dostałam kanapki z samym serkiem topionym. Na szczęście miałam swojego pomidora.
     Zupy miały tak mało składników, że wypijałam je rurką.
    Co zrobić w takiej sytuacji? Chyba tylko dojadać w barze, bo na szpitalnym jedzeniu nie da się wyżyć. Gdybyście czasem trafili do szpitala, niech bliscy przynoszą wam jedzenie.