Dlaczego szpitalne
jedzenie jest tak kiepskiej jakości? Przecież w szpitalu znajdują się ludzie,
którzy mają problemy ze zdrowiem. Powinni zatem dostawać posiłki energetyczne,
dające siłę do dalszej pracy. Dlaczego tak nie jest? Bo dla szpitali
najważniejsze są niskie koszty.
Szpitalne
jedzenie jest marnej jakości. W szpitalach liczy się przede wszystkim niski
koszt posiłku, dlatego wartość energetyczna nie jest wystarczająca dla
normalnego człowieka. Większość pacjentów wychodzi ze szpitala, jako osoby
niedożywione. Po szpitalu traci się na wadze. Zatem prosta rada dla wszystkich
odchudzających się: chcecie schudnąć, idźcie do szpitala.
Nie mam tu na myśli jakiegoś konkretnego szpitala, bo byłam w
trzech i wszędzie było podobnie. Jest to, więc praktyka stosowana w całym
kraju.
A teraz opowiem o szpitalnym jedzeniu w oparciu o własny
przykład. Niestety nie mam żadnych zdjęć tych posiłków, bo dostawałam je prawie
zimne, więc musiałam się śpieszyć z jedzeniem, a na robienie zdjęć nie było czasu.
Dość zaskakującym połączeniem było połączenie jajka na twardo
z ziemniakami. Innego dnia na obiad było mięso, tak twarde, że nie dało się go
ukroić, a o ugryzieniu też nie było mowy. Zjadłam, więc samą kaszę z surówką.
Zdarzyło się, że na śniadanie dostałam kanapki z samym
serkiem topionym. Na szczęście miałam swojego pomidora.
Zupy miały tak mało składników, że wypijałam je rurką.
Co zrobić w takiej sytuacji? Chyba tylko dojadać w barze, bo
na szpitalnym jedzeniu nie da się wyżyć. Gdybyście czasem trafili do szpitala,
niech bliscy przynoszą wam jedzenie.