W
środę wieczorem aktywnie spędziłam czas. Około 1.5 godziny spędziłam na nogach.
Najpierw
poszłam z mężem na grządki po szczypiorek, na kanapki. Kiedy wróciliśmy do domu
pochodziłam sobie na czworaka, a potem zrobiłam sobie kolację.
Na
zdjęciu jest efekt moich dokonań. Może komuś się nie podobają moje kanapki, ale
przecież robiła je dziewczyna, która od 5 lat sama nie chodzi i jest po 3 wylewach,
więc efekt jest całkiem niezły zwłaszcza, że robiłam je w pozycji stojącej.
Pod spodem jest jeszcze
masło i biały ser, tylko nie widać.