Pan przyjdzie już niedługo, a czy ty jesteś na to przygotowany/przygotowana?
Wciąż sobie myślisz, że ty masz jeszcze czas na nawrócenie? Że ty masz jeszcze czas, żeby odpokutować swoje grzechy?
A jeśli Pan powoła cię do siebie jeszcze dziś albo jutro? Jeśli staniesz przed Nim zupełnie nieprzygotowany/nieprzygotowana? A co jeśli sam/sama poprzez swoje teraźniejsze życie skazujesz się na wieczne potępienie?