Moim
głównym problemem jest jest chodzenie. Oczywiście chodzę, ale nie samodzielnie.
Chodzę z mężem, tatą i z moim rehabilitantem. Czasami chodzę też z balkonikiem
i w poręczach, a ostatnio na rehabilitacji w Rzeszowie, chodziłam z dwoma
kijami, a niedawno zaczęłam ćwiczyć z kulami.
Mam
nadzieję, że w tym roku, będę chodzić samodzielnie, a jeśli nie, to chociaż do
12 lutego. Bo wtedy są urodziny męża i powiedziałam mu, że moim prezentem na
jego urodziny, będzie to, że zacznę chodzić samodzielnie. Jeszcze trochę popracuję
i się uda. Wierzę w to.
Ćwiczę
każdego dnia i jeśli ktoś mi kiedyś powie, że nic nie robię cały dzień, to się
poważnie obrażę dopóki ten ktoś mnie nie przeprosi. Bo przepraszam, ale nie
doszłam do obecnego stanu nic nie robiąc. Ze stanu, gdzie tylko leżałam i nie
ruszałam, ani ręką, ani nogą, teraz potrafię zrobić prawie wszystko, z
wyjątkiem samodzielnego chodzenia. To co osiągnęłam, nie nastąpiło w ciągu
jednego dnia na pstryknięcie palców, a zostało to okupione ciężką pracą przez
ponad 4 lata.
To jest tak
jakbym chodziła do pracy, a nawet gorzej, bo normalny człowiek przychodzi do
domu po pracy i ma spokój, a ja cały dzień się borykam z moją niepełnosprawnością.
Dlatego chcę, jak najszybciej stanąć na nogi.
Czymś co mi
doskwiera, jest blizna z tyłu głowy. Po przeprowadzonej operacji, spowodowanej
wylewem, pozostała mi blizna. Nie mam kawałka czaszki z tyłu.
Szczególnie odczuwam jej brak, gdy się bardzo wyprostuję lub, gdy ktoś mnie mocno przytuli. Dlatego proszę o rozwagę, gdy ktoś chce wyściskać, bo mnie to
później naprawdę boli. A nie będę tego tłumaczyć za każdym razem.
Moim
problemem jest także trochę zagięty, duży palec na lewej stopie. Zgiął się w
wyniku choroby. Kiedyś jedna z lekarek orzekła, że jest on złamany. Będąc w
rzeszowskim szpitalu, w październiku, postanowiłam zrobić prześwietlenie, by sprawdzić,
czy rzeczywiście był złamany i źle się zrósł. Okazało się, że przykurcz na
palcu powstał w wyniku choroby.
Lekarze
powiedzieli, że nigdy się nie wyprostuje, ale to nie jest prawda, bo w
porównaniu do mojego stanu po wylewie, to teraz jest wiele prostszy. Nie jest
jeszcze całkiem prosty, ale wszystko jest na dobrej drodze.
Obecnie
palec przeszkadza mi przy ubieraniu buta, bo gdy źle go ubiorę, odczuwam ból
przy chodzeniu. Dlatego tak ważne dla mnie jest, żeby jak najszybciej był
prosty.
Mam też
problem z włosami. Wypadają mi. Jakiś czas temu bardziej, potem zaczęłam używać specjalnego szamponu i przestały tak strasznie wypadać.
Nie ma w
tym nic dziwnego, że włosy mi wypadają, bo jak powiedział mój lekarz, miałam
tyle naświetlań, że powinnam świecić w nocy. Po drugim wylewie było ich ponad
30.
No, ale
dobry szampon może zdziałać wiele, a poza tym nie jestem już poddawana
naświetlaniom.
Taką
rzeczą, którą muszę robić, jest wypijanie 2,5 litra płynów każdego dnia. Gdyż
jak powiedział mój lekarz, zastawka lubi wodę. Dlatego codziennie muszę
wypijać, taką ilość płynów. Nie ważne czy to czysta woda, sok, herbata, czy
kawa. Musi to być płyn. To wyższa konieczność.