Mój obecny
stan jest w porządku, porównując do tego co było kiedyś. Oczywiście do ideału
daleko, ale mogło być gorzej.
Po wylewie
mój wzrok uległ pogorszeniu. Noszę teraz okulary, których wcześniej nie nosiłam
i szczerze powiem, że nie wyobrażam sobie życia bez nich. Niektórzy się wstydzą, że
noszą okulary, a ja wręcz przeciwnie. Lubię je nosić, bo dzięki nim wszystko
widzę i oprawki też mi się podobają. Wybierałam je może 5 sekund. Pan optyk zapytał
mnie tylko o kolor i pierwsze okulary w tym kolorze, wybrałam.
Ostatnio
miałam też soczewkę ochronną na oku (przez ostatnie 2 lata), ale już nie mam,
bo oko się zbuntowało i nie chciało przyjąć soczewki.
Noszę też
aparaty słuchowe, bo słuch po wylewie też mi się pogorszył. Z czasem słuch się
poprawia, niedawno byłam u pana gdzie kupowałam aparaty, żeby je przyciszyć, bo
ustawienia początkowe były dla mnie już głośne.
Mam aparaty
może nie z najwyższej półki, ale też nie z najniższej i zdradzę wam, że to nie
jest tania rzecz, ale akurat ja miałam zrefundowaną większość część kosztów
aparatów.
To są jakby,
mikro komputery, które nie pogłaśniają wszystkich dźwięków, tylko te słyszane
gorzej.
Słuch mi
się poprawia, więc myślę, że pewnego dnia przestanę je nosić.