czwartek, 31 lipca 2014

Przychodnia na ul. Szopena w Jaśle – tylko połowicznie przstoswana do osób niepełnosprawnych



Przychodnia jest takim miejscem, które powinno być przystosowane do osób niepełnosprawnych. Przychodnia na ul. Szopena spełnia te kryteria w połowie, bo podjazd na parter jest, ale windy na pierwsze piętro już nie ma. Nie ma, więc sposobu, żeby osoba na wózku dostała się na górę.

     Do przychodni na ul. Szopena, wybrałam się do laryngologa. Niestety gabinet laryngologa znajduje się na pierwszym piętrze, na które prowadzą schody, bo windy tam nie ma.
     No i co z tego, że na parter jest podjazd, skoro na pierwsze piętro nie ma windy. Musiałam, więc wyjść po schodach.
     Ja mam to szczęście, że mogę wstać z wózka i przejść się z pomocą. Ale co mają powiedzieć tacy, którzy nigdy z wózka nie wstaną?
   W poczekalni panował zaduch taki, że nie było czym oddychać. Musiałam, więc czekać przed poczekalnią.
     Do plusów w związku z tą przychodnią, można zaliczyć zachowanie lekarza i pielęgniarek. Byli bardzo mili.
   Ogólnie ta przychodnia ma u mnie minus. Przychodnia jest takim miejscem, gdzie obecność niepełnosprawnych nie jest dziwna. To powinno być oczywiste.


wtorek, 29 lipca 2014

Spotkanie organizacyjne



     Wszystkich zainteresowanych pomocą przy organizacji pikniku w dniu 06.09.2014 r., zapraszam na spotkanie organizacyjne, które odbędzie się w poniedziałek 4 sierpnia o godzinie 18.00 w Domu Ludowym w Harklowej.
     Na spotkanie zapraszamy wszystkich chętnych do pomocy. Każda para rąk się przyda.
     Za przybycie i za pomoc serdecznie dziękuję.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Wyniki konkursu



     Niniejszym ogłaszam, że wybraliśmy zwycięzcę, a raczej zwyciężczynię konkursu na hasło przewodnie pikniku, który będzie organizowany dnia 06.09.2014 roku w Harklowej.
      Zwyciężyła Katarzyna Wiatr. Hasło, które wygrało to: SZOT – Swoje Zdrowie Otocz Troską.
     Decyzję o haśle, które wygrało podjęliśmy wspólnie z mężem. Było to hasło, które od razu przypadło nam do gustu.
     Zwyciężczyni gratulujemy.

sobota, 26 lipca 2014

Porada dla opiekunów osób niepełnosprawnych



     Jako osoba niepełnosprawna, apeluję do opiekunów osób mi podobnych – nie róbcie wszystkiego za nas, chyba, że sami o to poprosimy.
     Takim pomaganiem wcale nam nie pomagacie, choć z pozoru wam się wydaje, że pomagacie, ale wcale tak nie jest. Bo jak my się mamy czegoś nauczyć, nie robiąc tego? A jeśli was zabraknie, to co wtedy? Musimy być nauczeni samodzielności.
     Możecie nie wierzyć innym ludziom, ale mówię wam to ja, osoba niepełnosprawna, więc coś w tym chyba jest.
     W moim przypadku, to mąż zachęca mnie do robienia większości rzeczy samodzielnie. Czasem się złoszczę, ale wiem, że to dla mojego dobra.
     Wielu rzeczy muszę się nauczyć na nowo. Na przykład, chodzenia uczę się jak małe dziecko, zaczynam od chodzenia na czworakach.
     Dlatego tak ważne jest, żeby nie pomagać nam – osobom niepełnosprawnym. Można nam pomóc, gdy o to poprosimy, bo pewnych rzeczy nie damy rady sami zrobić.


środa, 23 lipca 2014

Przemyślenia




     Czasami myślę, dlaczego ja, dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego to ja musiałam doświadczyć tych wszystkich rzeczy związanych z wylewem?
     Choć były to dla mnie bardzo ciężkie chwile, a obecny powrót do sprawności i ćwiczenia, które muszę robić codziennie, to bardzo żmudna praca, to zaczynam w to wierzyć, że nie stało się to bez przyczyny. Że to, co mnie spotkało, stało się w jakimś celu?
     Ktoś mi powiedział, że ja nie zasłużyłam na to, przecież jest wielu ludzi, którzy nie szanują życia. Ale może właśnie miałam tego doświadczyć. Ja jestem osobą mocnej wiary, więc może moje przeżycia miały coś udowodnić ludziom słabej wiary?
     Uniknęłam śmierci trzykrotnie, taka jest prawda, więc chyba nie na darmo.
    Co by się stało, gdyby taki los spotkał osobę słabej wiary? Za karę? Bóg chyba nie jest taki surowy, żeby tak karać.
      Jeśliby nie było drugiego dna w tej sprawie, to po co miałabym jej doświadczyć? Przecież nic złego nie zrobiłam, więc chyba nie za karę.
     Może ktoś czytając moją historię, wróci na dobrą drogę.
   Teraz jestem w stanie jakim jestem, ale sprawność wraca. Obecnie jestem niepełnosprawna, ale nie wstydzę się tego. Nie wstydzę się, że noszę aparaty słuchowe, choć pewnie niektórzy o tym nie wiedzą. Nie wstydzę się, że noszę okulary, a także, że na razie nie chodzę samodzielnie.
     Nie wstydzę się również tego, że wierzę w Boga. Chociaż zapewne wielu młodych ludzi nie odważyłaby się do tego przyznać. Ja się jednak nie wstydzę, bo dostałam od Niego dużo dobrego.