https://ziarnko-gorczycy.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=743
„Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”.
Nie jesteśmy zatem samotnymi chorągiewkami na wietrze. Jesteśmy wspólnotą. Wspólnotą, pośród której obecny jest Chrystus – na każdej Mszy św. On jest obecny, choć my Go nie widzimy.
Na każdej Mszy św. dzieje się cud. Chleb zamienia się w Ciało Boga, a wino w Jego Krew. Sam Bóg do nas przychodzi. Dlaczego zatem tak często ten fakt spotyka się z obojętnością i brakiem wiary w to, co dzieje się na ołtarzu?
Każdy z nas musi sobie zatem odpowiedzieć na pytanie: „Jakim ja jestem katolikiem? Czy Jezus znalazłby we mnie wiarę, gdyby dziś przyszedł?”
W dżungli, w Ameryce Południowej miejscowe kobiety przynosiły chore dzieci na Mszę św. i kładły je obok ołtarza. Po Mszy św. zaskoczeni misjonarze nie mogli uwierzyć w to, co się stało, bo wszystkie dzieci były zdrowe i pytali matek tych dzieci, jak to się stało, a one spokojnym głosem odpowiedziały, jakby to było coś oczywistego: „Przecież była Msza święta, więc Jezus przyszedł i uzdrowił te dzieci”.
A czy my mamy taką wiarę? Czy umiemy, tak jak te kobiety wskazywać ludziom na Jezusa, Jego obecność podczas Mszy świętej?
Nie jesteśmy zatem samotnymi chorągiewkami na wietrze. Jesteśmy wspólnotą. Wspólnotą, pośród której obecny jest Chrystus – na każdej Mszy św. On jest obecny, choć my Go nie widzimy.
Na każdej Mszy św. dzieje się cud. Chleb zamienia się w Ciało Boga, a wino w Jego Krew. Sam Bóg do nas przychodzi. Dlaczego zatem tak często ten fakt spotyka się z obojętnością i brakiem wiary w to, co dzieje się na ołtarzu?
Każdy z nas musi sobie zatem odpowiedzieć na pytanie: „Jakim ja jestem katolikiem? Czy Jezus znalazłby we mnie wiarę, gdyby dziś przyszedł?”
W dżungli, w Ameryce Południowej miejscowe kobiety przynosiły chore dzieci na Mszę św. i kładły je obok ołtarza. Po Mszy św. zaskoczeni misjonarze nie mogli uwierzyć w to, co się stało, bo wszystkie dzieci były zdrowe i pytali matek tych dzieci, jak to się stało, a one spokojnym głosem odpowiedziały, jakby to było coś oczywistego: „Przecież była Msza święta, więc Jezus przyszedł i uzdrowił te dzieci”.
A czy my mamy taką wiarę? Czy umiemy, tak jak te kobiety wskazywać ludziom na Jezusa, Jego obecność podczas Mszy świętej?