sobota, 24 maja 2014

Zmiana wózka



     Ostatnio zmieniłam wózek. Wspominałam już wcześniej, że w domu mam inny wózek, ale jeszcze było dla mnie za wcześnie, żeby na nim jeździć. Ma on krótkie oparcie – sięgające do około 1/3 pleców, nie ma poręczy po bokach i jest bardziej zwrotny od moich poprzednich wózków. 
      Pisałam wcześniej, że widziałam w sanatorium dziewczynę na takim wózku. Siedziałam za nią w kościele, a ona siedziała bardzo prosto. Wtedy się dziwiłam, jak można tak siedzieć, ale teraz już wiem, że na takim wózku nie da się inaczej siedzieć. Oparcie jest tak wyprofilowane, że nie da się inaczej siedzieć.
     Właściwie to jest mój trzeci wózek. Wszystkie 3 wózki dostałam, dzięki dobrym ludziom.
     Mój pierwszy wózek dostałam od pani, z którą byłam w szpitalu. Używałam go dość długo, pojechałam nim nawet do ślubu. Miał minus, otóż był twardy, dlatego dziwię, że wytrzymałam na nim cały ślub i wesele.
     Kolejny wózek, który dostałam od mojej szwagierki, służył mi do tej pory i był dużo bardziej miękki od poprzedniego.
     Niedawno zmieniłam wózek na ten z krótszym oparciem. Dostałam go od kolegi męża. Kiedy go dostałam jeszcze było dla mnie za wcześnie, by go używać, ale teraz jestem już w takim stanie, że mogę na nim jeździć, ale już niedługo porzucę wózek.