Moim zdaniem zachowanie
ludzi zdrowych i pełnosprawnych, wcale nie motywuje ludzi niepełnosprawnych,
tylko zachowanie innych ludzi niepełnosprawnych.
Podam przykład. Otóż, podczas pobytu w
sanatorium, udałam się do kaplicy. Przede mną znajdowali się chłopak i
dziewczyna na wózkach. Oboje byli w moim wieku. Mieli wózki sportowe, bo
oparcia sięgały do 1/3 pleców i koła były w lekkim skosie. Mam taki wózek w
domu, ale go nie używam, bo jest na to dla mnie za wcześnie. Po prostu jeszcze
nie poradziłabym sobie na takim wózku. Trzeba nim jechać samemu, a ja, owszem
na krótkie dystanse sama jeżdżę wózkiem, ale przy długich dystansach musi mnie
ktoś wieźć.
Chłopak, którego widziałam, miał dużo
bardziej sportowy wózek od tej dziewczyny. Miał taki wózek, jaki ma zawodnik
rugby, grający na wózku.
Dziewczyna zaimponowała mi swoją postawą,
bo przez całą mszę, siedziała wyprostowana, jak struna. Ja dzięki niej
siedziałam tak samo. Jestem na to wyczulona, bo wszyscy na około powtarzali mi
i powtarzają, choć mniej, żebym siedziała prosto. Dlatego to jest dla mnie
największa motywacja.
Kiedyś oglądałam film o ludziach
niepełnosprawnych, oparty na faktach. Naprawdę wielki szacunek dla tych ludzi.
Jedna para, gdzie chłopak był
pełnosprawny, a dziewczyna jeździła na wózku, uczęszczała na kurs tańca.
Inne małżeństwo było takie: żona jeździła
na wózku, a mąż był niewidomy. Mieszkali sami i wybrali się na wycieczkę w
góry.
I właśnie osoby niepełnosprawne dają największy
przykład innym osobom niepełnosprawnym i ja też będę go dawać. Bo czym jest
zachowanie osób pełnosprawnych? Żadnym przykładem dla osób niepełnosprawnych.
Przecież każdy tak może. Wystarczy mieć sprawne nogi, ręce i chodzić. Co to
jest za wyczyn? A niech osoby w pełni sprawne spróbują dokonać takich rzeczy,
jak ci ludzie na filmie. Łatwo jest oceniać, a trochę trudniej samemu czegoś
dokonać.