środa, 11 czerwca 2014

Zły dojazd do domu niepełnosprawnej osoby



     Droga do mojego domu jest w fatalnym stanie. Jest wysypana żwirem, a powinna być utwardzona.  Nie mówię tu o asfalcie, ale wystarczyłby jakiś żwir z lepikiem albo płyty.
      Niestety mój dom leży położony w odległości 200 metrów od drogi głównej, która jest wyłożona asfaltem.  Do mojego domu prowadzi droga wysypana żwirem, który to przy każdej większej ulewie spływa na łąkę sąsiada. Droga jest tak wyprofilowana, że cała woda podczas ulewy spływa właśnie nią, nie fosami, tylko drogą. Dlatego jedyną możliwością wyjścia z domu jest dla mnie samochód.  Jestem, więc zdana na tatę i męża, bo oni mają prawo jazdy. Nie ma najmniejszych szans wyjścia z domu z mamą, czy babcią, jedynie przed dom, bo jest tam ułożona kostka.

     W ulewne dni wyjście z domu odpada całkowicie, gdyż droga staje się rozmokła i jakikolwiek przejazd staje się niemożliwy, dlatego tata i mąż zostawiają samochody przy asfalcie.

     Wielokrotnie zwracaliśmy się do władz gminy Skołyszyn o podjęcie jakichkolwiek działań w tej sprawie, jednak niejednokrotnie nie odniosło to żadnego skutku. Były pisane pisma, a także została wniesiona prośba ustna niejednokrotnie. Wójt mówił, że nic nie może zrobić i odsyłał nas do radnych.     

     Może władze gminy Skołyszyn zrozumieją, że ja nie tylko potrzebuję tej drogi dla własnego komfortu, ale głównie i przede wszystkim chodzi tu o moje życie. Bo nie daj Boże w ulewny dzień będę potrzebować karetki i co wtedy? Ów pomoc do mnie nie dojedzie. Władze gminy chyba nie rozumieją, że od tej drogi może zależeć moje życie.

     Interesuje mnie też fakt, dlaczego do domów radnych jest położony asfalt, a do domu osoby niepełnosprawnej nie ma?
     W lutym wreszcie zaczęły się prace nad drogą, a mianowicie wykopano rów. Od tej pory niewiele się zmieniło. Poszerzono drogę przy użyciu koparki, w związku z czym po deszczu droga robi się całkowicie nieprzejezdna. Na fragment przed skrętem do mojego domu, miały być położone płyty, bo jest to odcinek, który łatwo podmaka, ale na razie nie ma żadnego widoku na płyty.
     Niedawno przywieźli jedno auto żwiru, ale czy to wystarczy? Oczywiście, że nie. Na pytanie kiedy będzie następne, pracownik gminy odpowiedział, że może za miesiąc, może za 2.
     To jest śmiechu warte. To jest opieszałość gminy, bo mnie jest droga potrzebna już, a nie za 5 lat.

     Może wreszcie słowa tu napisane coś zmienią. Może dotrą do niektórych osób i dadzą do myślenia, bo ile można czekać?