Ja staram
się myśleć pozytywnie i wam też to radzę. Będzie się wam żyło o wiele lżej.
Czas zacząć myśleć, że przysłowiowa szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta.
Trzeba cały czas iść do przodu i nie zważać na trudności.
Pewnie się
zastanawiacie skąd biorę siłę do pozytywnego myślenia, zwłaszcza po tak
ciężkich przejściach i ciężkiej sytuacji obecnie. Już wam odpowiadam. Siłę daje
mi rodzina, to ona jest moim motorem napędowym. I radzę wam również, „znaleźć
sobie taką bezpieczną wysepkę na oceanie problemów”. Taką, która będzie wam
dawać siłę do działania.
Mimo trudności i gorszych chwil, które zdarzają się każdemu, nie poddaję się, myślę
pozytywnie, że się uda i wszystko będzie ok, a także ciężko pracuję każdego dnia.
Nie
odpuszczam sobie i są efekty. Ksiądz z Kraczkowej powiedział mi, że porównując
do zdrowego człowieka, zdobyłam najwyższy szczyt w Himalajach. Nie popisuję się
tu, ani nie wyolbrzymiam swoich czynów. Po prostu mam świadomość swojej ciężkiej
pracy.
Nie ma
co, więc myśleć pesymistycznie, inni mają gorzej , a i tak osiągają sukcesy:
Jasiek Mela, który jest bez nogi zdobył biegun, Katarzyna Rogowiec jest
wielokrotną medalistką w paraolimpiadzie, a nie ma rąk. Wystarczy, więc tylko
chcieć i przyjąć do wiadomości, że nie ma się co martwić, bo zawsze może być
gorzej.