Próbuję sobie wyobrazić Twój ból Maryjo, kiedy widzisz, jak Twój Syn jest biczowany. Łączysz się z Nim w bólu. Widzisz jak cierpi, ale nie krzyczy, nie buntuje się.
Łzy płyną Ci po policzkach.
Kiedy kaci kończą tę torturę i zabierają Jezusa, podchodzisz w to miejsce, gdzie przed chwilą odbywała się ta straszna męka; wszędzie jest pełno krwi Twojego Syna.
Wiem, że bardzo cierpisz Matko. Teraz to ja chcę Cię pocieszyć.
Choć jestem słaba, teraz to ja będę dla Ciebie oparciem.