niedziela, 6 kwietnia 2014

Spacer



     Wczoraj wybraliśmy się na spacer. Pogoda była tak piękna, że szkoda, by było zmarnować tak ładną niedzielę.
     Najpierw pojechaliśmy na drogę prowadzącą z Harklowej do Osobnicy, tak zwany „wygon”. Oczywiście zabraliśmy naszego psa Kluska. Chcieliśmy przetestować na nim nową smycz, którą mu kupiliśmy, zakładaną przez przednie łapy na tułów.
     Chyba zapomniał, jak się jeździ autem, bo strasznie piszczał i nie mógł usiedzieć na miejscu. Kiedy był mały to uwielbiał jeździć samochodem, był z nami nawet w Pieninach. No ale dawno nie jeździł autem, więc może się odzwyczaił.
     Tam chodziło mi się nawet dobrze, chodziłam z mężem, po asfalcie, więc było równo. Jest tylko jedno ale, było mi bardzo ciepło.
     Po spacerze na drodze wróciliśmy do domu i poszliśmy nazrywać pierwszych wiosennych kwiatków.
    Zabraliśmy też Kluska i mogliśmy go spuścić ze smyczy, bo mieszkamy kawałek od drogi głównej i raczej, by nie uciekł.
     Nazbierałam bukiecik pierwszych wiosennych kwiatków.
     Po powrocie do domu byłam bardzo zmęczona, ale usatysfakcjonowana, bo przeszłam całkiem niezły dystans.