Na
konsultacje, do szpitala w Krośnie przyjechał ordynator ze szpitala w Rzeszowie.
Paweł poprosił go o konsultacje i ten się zgodził. Po przyglądnięciu się mojemu
stanowi, wbił mi strzykawkę w brzuch, która natychmiast wypełniła się płynem.
Potem kazał zrobić mi tomografię brzucha, bo nikt ze szpitala w Krośnie na to
nie wpadł. Okazało się, że mam torbiel przy ujściu wężyka, który odprowadzał płyn
rdzeniowo -mózgowy, z głowy do otrzewnej. Dodatkowo moje jelita były posklejane,
gdyż porobiły się na nich zrosty.
Ordynator z
Rzeszowa zarządził mój natychmiastowy transport do szpitala w Rzeszowie.
Trzeba było
zabrać dokumentację z Krosna, gdyż była potrzebna w Rzeszowie. Nie chcieli jej
wydać. Trzeba było nagrać płytkę z moją tomografią, żeby w Rzeszowie jej nie
musieli robić, to szanowna pani pielęgniarka nie chciała tego zrobić i
powiedziała, że ona ma czas. Ale jednak, wszystkie formalności zostały
dopełnione i przewieziono mnie do Rzeszowa.
Ciąg dalszy nastąpi…