sobota, 18 marca 2023

Uzdrowienie niewidomego od urodzenia (J 9, 1-41) – 19.03.2023 r.

http://ziarnko-gorczycy.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=568&sid=f265dda00cd254fff27b323bd138060d


Czytając tę Ewangelię, postaw się na miejscu tego uzdrowionego niewidomego.
Siedzisz sobie, widzisz tylko ciemność i nagle słyszysz jakieś głosy. Ktoś podchodzi do ciebie, słyszysz odgłos plucia, a ktoś nakłada ci jakąś maź na oczy i mówi: „Idź, obmyj się w sadzawce Siloam”.
Ty tam idziesz, choć nie wiesz, gdzie ona jest. „Jak mam tam dojść, skoro jestem niewidomy – myślisz sobie. Pytasz ludzi o drogę, prosisz o pomoc, potykasz się, ale wreszcie dochodzisz do celu. Jesteś zmęczony, jakbyś przebiegł ogromny dystans, a tak naprawdę odległość była niewielka, ale dla człowieka niewidomego to ogromne wyzwanie, podobnie, jak przejść pozornie krótką drogę dźwigając krzyż podczas, gdy na ciele są liczne rany po biczowaniu.
Kiedy zmywasz z oczu błoto, nagle jest coraz jaśniej. Na początku widok tego światła boli, ale z czasem przyzwyczajasz się i szalejesz ze szczęścia, bo widzisz.

Dziwi cię to wszystko? Ale tak naprawdę większość ludzi jest dziś niewidoma, być może ty też. To, że widzisz świat dookoła, to nie znaczy, że widzisz. Czy nie mówisz, że Bóg nie istnieje, bo nikt Go nie widział? Albo aniołowie? Idąc tym tokiem rozumowania, czy niewidomy, który nic nie widzi od urodzenia może twierdzić, że ty nie istniejesz?
Czy narząd wzroku jest dla ciebie podstawowym kryterium, na podstawie którego osądzasz pewne kwestie?
A oczy serca? Znasz takie pojęcie? Według ciebie, do czego one służą?